Rutyna jest bezlitosna. Od zawsze powtarzam, że rozwój jest nieuchronny, tak jak zmiana. Uczymy się niekiedy nieświadomie, siłą rzeczy, na skutek różnych wydarzeń wokół. Czasem nauka jednak idzie bardzo wolno i wtedy całemu światu wydaje się, że jesteśmy “tępi”. Kiedy jednak stawiamy opór wiedzy, to znaczy, że daliśmy się zawładnąć naszym wewnętrznym gremlinom-blokadom, które na pierwszy rzut oka są nieodgadnione, czyli nieuświadomione. Warto czasem przyjrzeć się sobie okiem kamery i zauważyć, gdzie jest miejsce na poprawę, aby żyło nam się lepiej z sobą, a także z innymi, w grupie, w społeczeństwie, w danej roli.
Piszę ten post, aby podzielić się z Wami moim ostatnim odkryciem. Otóż, zauważyłam, że popadłam w pewną rutynę. Do tego stopnia, że pogubiłam się w pewnej nomenklaturze. Trwało to chwilę, jednak nie sprzyjało. Na szczęście, znając zasady racjonalnego myślenia, ocuciłam się i powróciłam do danych, do faktów, do spraw policzalnych i wszystko wróciło do normy. Bardzo polecam Wam trening umiejętności, zmiany nawyków, autorefleksję…
Po przerwie wróciłam do tego artykułu i przypomniałam sobie, jak ważne jest uszczypnięcie się! To znaczy, kiedy czujesz, że popadasz w rutynę, obudź się, zreflektuj się, powróć to stanu “flow” i żyj pełnią życia, wtedy “living the dream” jest realne, ale o tym jeszcze kiedyś napiszę.
Rutyna może mieć też pozytywny wydźwięk, ale jeśli zauważymy, że stoimy w miejscu, to przyszedł czas na akcelerację rozwoju, na skontaktowanie się z odpowiednimi osobami, na zaglądnięcie do nowych źródeł wiedzy, na dostrzeżenie nowych możliwości wokół. Ja bardzo chętnie pomagam innym dostrzec nową perspektywę na przyszłość. Po to jestem.
A jak według Ciebie najlepiej zadbać o ciągły rozwój?
Pozdrawiam serdecznie, Twój być może Mentor.